Jak Ci z pleców spada cały natłok świąt, prezentów, ludzi, spraw do załatwienia na "chcę to zrobić przed świętami" to nie można się ogarnąć. Ja tak mam, że ciężki zapieprz zakończony takim wolnym dniem jak dziś odchorowuję zawsze nerwówką "zaraz, skoro nic nie robię, to znaczy, że o czymś zapomniałam". No i właśnie dziś tak sobie szperając w ulubionych zakładkach znalazłam tę właśnie - z własnym blogiem. Łał. Zapomniałam, że on istnieje na prawdę. Może warto tu wrócić?
Zaparzę herbaty, zielonej z gruszką.
Dobry wieczór!